Świąteczna kanapka z szarpanym pieczystym

17.12.2019

Święta tuż za rogiem. W niejednym domu można już czuć tą „magię” unoszącą się w zapachach wspaniałych zakwasów do barszczu, czy przegryzających się śledzi w przyprawach korzennych. W witrynach sklepowych widnieją świąteczne dekoracje, a o szaleństwie wystrojowym wielkich marketów już nie wspomnę. W całym tym zabieganiu, warto jak najmocniej ułatwić sobie życie w kuchni (bo ta część przygotowań jak wiemy zajmuje najwięcej czasu). Stawiajmy na dania, które stanowią oprócz oryginalnego ich przeznaczenia, także doskonałą bazę do tego, aby przekształcić je szybko w coś zupełnie z innego wymiaru – zaskakującego w swojej prostocie, a jakże pysznego! Chciałem Wam przedstawić mój sposób na fantastyczną solidną kanapkę z dziczyzną która z powodzeniem może stanowić odrębne danie!

W wielu domach staropolskim zwyczajem gości dziczyzna i bardzo zachęcam do korzystania z tego mięsa, bo jest ono wbrew opiniom szeroko dostępne i w bardzo przyzwoitych cenach, a to z racji wręcz wzorcowo prowadzonej gospodarki myśliwskiej w naszym kraju, co z kolei przekłada się na bujność fauny w naszych lasach. O zdrowotnych korzyściach płynących z jedzenia dziczyzny można by długo opowiadać. Skoro dziczyzna to od razu przychodzi na myśl „pieczeń” i tym daniem się zajmiemy.

Długo pieczone w niskiej temperaturze, w stylu „low and slow” mięso, pachnące korzeniami: goździkiem, liściem laurowym, rozmarynem, czy oczywiście jałowcem to pewnik w stworzeniu doskonałej potrawy na święta. Na tym zestawieniu można polegać „jak na Zawiszy”. No ok przyrządziliśmy fajną pieczeń na rodzinny obiad i tym samym przeszliśmy z etapu „nie rusz to na święta” do „jedz bo się zepsuje”. Zostało nam sporo resztek. Jak to wykorzystać? Czy tylko psina będzie miała z tego pożytek? Proces długiego i wolnego pieczenia spowoduje, iż mięso będzie delikatne i praktycznie rozpadające się pod widelcem. Wykorzystajmy ten fakt i zróbmy świąteczną kanapkę z szarpaną dziczyzną. Zanim zaczniemy pragnę uspokoić, że ten przepis z powodzeniem będzie miał zastosowanie używając całej gamy mięs.

Potrzebujemy:

  • Szarpana dziczyzna
  • Dobre pieczywo (wspaniale pasują bułki korzenne)
  • Rukola
  • Masło
  • Dobre pomidory pelatti
  • Cukier trzcinowy
  • Cebula
  • Oliwa
  • Sól
  • Pieprz
  • Goździki (2-3 sztuki)
  • Jałowiec (5-6 kuluek)
  • Rozmaryn (2-3 gałązki)

Sposób przygotowania:

Mięsko 2 widelcami ”szarpiemy” na 2 cm kawałki. Następnie powstałe części podsmażamy na niewielkiej ilości oliwy tak, by się zrumieniły. W razie potrzeby solimy i pieprzymy do smaku. Teraz nadszedł czas na chutney, z którym połączymy nasze mięsiwo. W rondelku na niewielkim ogniu karmelizujemy cebulę z oliwą. Zasypujemy całość cukrem i dodajemy masła. Bardzo ważne jest to aby go NIE MIESZAĆ. Dopiero gdy zacznie bąbelkować oraz lekko ściemnieje dodajemy do powstałej bazy pomidory, goździki, jałowiec, rozmaryn, oraz sól i pieprz do smaku i wtedy wszystko dokładnie mieszamy. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak tylko uzbroić się w odrobinie cierpliwości i dać czas aby dżemik się „wysycił” leniwie sobie „pyrkając" na wolnym ogniu – jak dobry rosół. Gotowy będzie w momencie zgęstnienia. W razie gdyby pelatti okazały się mało miąszyste, można dolać troszkę wody, aby całość uchronić przed przypaleniem. Gotowa miksturę mieszamy z szarpaną dziczyzną.

Mamy gotowe mięso. Teraz przygotowujemy pieczywo. Bułeczki przecinamy na pół i podsmażamy na maśle z jednej, wewnętrznej strony. Trzymamy pieczywo na ogniu tak długo, aż pięknie się zrumieni i nabierze chrupkości.

Nadszedł czas na ostatni składnik potrawy. Orzechy włoskie lekko rozbijamy (woreczek + tłuczek do mięsa, wałek do ciasta, czy – polecany przeze mnie przyrząd, czyli butelka po winie – sprawdzą się znakomicie w tym zadaniu. Oczywiście wino należy najpierw wypić ?). Tak przygotowane prażymy na suchej patelni i studzimy.

Ok, mamy już gotowe elementy, więc przyszedł czas na składanie kanapki. Na bułkę kładziemy solidną porcję mięsa z chutney`em, posypujemy orzechami i przykrywamy liśćmi rukoli. Zamykamy kanapkę drugą częścią pieczywa i…gotowe! Czas powtórzyć proces składania, tyle razy ile jest głodomorów w domu ?

Zespół Heuresis życzy wszystkim smacznego!