Jak oswoić strach i niepewność?

20.03.2020

Strach, niepewność. Emocje tak dobrze znane każdemu z nas, w dzisiejszym czasie towarzyszą nam wszystkim szczególnie często. W związku z tym chcielibyśmy przybliżyć wam te stany, przeanalizować je i spróbować odpowiedzieć na pytanie: jak sobie radzić ze strachem i niepewnością?

Każdy z nas odczuwa silne emocje w tym trudnym dla nas okresie, a strach i niepewność zdecydowanie przewyższają nad chociażby poczuciem bezpieczeństwa. Boimy się, to normalne. Czujemy się niepewnie, to normalne. Nachodzą nas "czarne scenariusze", to normalne, BA! Gdybyśmy ich nie odczuwali, zakrawało by to o socjopatię (czyli brak umiejętności odczuwania uczuć), więc to, że się boimy jest bardzo zdrowym objawem. Nie dokładajmy sobie kolejnej niepotrzebnej cegiełki w stylu: nie powinnam/powinienem się bać. Powinniśmy wyjść z założenia szeroko powielanego – bardzo zgodnie, przez środowiska psychologiczne - a mianowicie: wszystkie emocje są potrzebne. Nasze ciało poprzez emocje komunikuje się z nami, dlatego marginalizowanie ich, czy wręcz odrzucanie jest krokiem do utraty kontaktu z samym sobą.

Ok, ustaliliśmy już ze wszystkie emocje są ważne i nie należy im zaprzeczać ani ich bagatelizować. Każda czemuś służy – także te z kategorii "mało przyjemnych", a więc, żeby radzić sobie z nimi, musimy najpierw wiedzieć czemu one służą? Czemu się pojawiają? O istocie ich wagi, niech świadczy fakt, że każdy żywy organizm na całym globie, czy to mrówka, słoń czy człowiek podlega zasadzie zachowania energii, która mówi o tym, że organizm nie będzie "inwestował" życiodajnej energii na procesy bezcelowe. Zgodnie z tą zasadą pojawianie się emocji: strachu, lęku, niepewności, z całą pewnością jest potrzebnym procesem.

Czemu strach?

Strach to emocja generalnie motywująca nas do działania, uruchamiająca się w sytuacji zagrożenia, jaką niewątpliwie jest obecna sytuacja związana z COVID-19. Przejawia się ona na dwóch płaszczyznach: fizycznej i psychicznej. Fizycznie pod wpływem tej emocji wydzielany jest szereg hormonów, typu adrenalina, kortyzol z kory nadnerczy, itd. Ma to na celu "spiąć" nasze ciało do reakcji na stresor (czynnik stresowy) na 2 główne atawistycznie przypisane nam działania: ucieczka albo walka. Na poziomie psychicznym strach może z różnym nasileniem występować u różnych osób. Ci, którzy na co dzień unikają sytuacji stresowych, najpewniej będą silniej odczuwać jego objawy niż ci, którzy na co dzień wykonują pracę w stresogennym środowisku. Czemu, więc odczuwamy jego objawy w sytuacji, w której się znaleźliśmy? Strach, który odczuwamy bierze się z ludzkiej zdolności do łączenia ze sobą faktów. Zdajemy sobie sprawę, że dana sytuacja może powodować zagrożenie, bo albo już jej kiedyś sami doświadczyliśmy, albo jak w tym wypadku, widzimy co dzieje się, np. we Włoszech.

Lęk, a strach

Strach to uczucie znane. Potrafimy je określić, nazwać, podać jego przyczynę. To uczucie, gdy coś ściska nas w żołądku, gdy czegoś się boimy to lęk. Ma on swoje źródła już w okresie prenatalnym. Nie wynika on z zagrażającej nam sytuacji, a więc jest skutkiem tego co dzieje się w naszej głowie. Boimy się, np. tego jak pandemia się rozwinie i jak monstrualne będą jej rozmiary. Jakie zbierze żniwa ofiar, ale czy tak już jest w tym momencie? Czy odnotowujemy miliony ofiar, a świat zaczyna stawać w płomieniach? No nie, Chiny przykładowo już pomału opanowują sytuację, a europejscy lekarze są zgodni – poradzimy sobie! Skoro lęk nie bierze się z realnego niebezpieczeństwa, ale wypływa z naszego wnętrza to czemu w ogóle służy to uczucie? Ok, strach rozumiemy – ma przystosowawczą funkcję, gdybyśmy się nie bali niebezpieczeństw nie przetrwalibyśmy. Ale lęk? Patrzymy na zdjęcie jadowitego, ohydnego, ośmionogiego potwora – pająka. Większość z nas odczuwa właśnie lęk – nie strach. Nie zagraża nam to, że zdjęcie się ożywi a pająk zatańczy z nami danse macabre. Jest to odczucie wyobrażonego zagrożenia, które nie jest umotywowane w rzeczywistości.

Oswoić drania!

Ok, określiliśmy już czym jest strach, odróżniliśmy go od lęku i daliśmy sobie "przyzwolenie" na odczuwanie wszystkich emocji. Spróbujmy zatem przyjrzeć się metodom radzenia sobie ze strachem wynikającym z obecnej sytuacji.

  • Na początek oswójmy strach. Mówienie o tym, co wywołuje go w nas i konfrontowanie się z sytuacjami powodującymi go, pomaga się oswoić i tym samym sprawić, że przestaną być one źródłem lęku.
  • Aktywność fizyczna? Pewnie! To kolejna ważna broń w walce ze strachem. Wysiłek fizyczny, a po nim następujące zmęczenie powodują, że nie skupiamy się tak mocno na tym czego się boimy, a dodatkowo podnosimy również poziom serotoniny w mózgu, czyli tzw. "hormonu szczęścia". Skoro mamy naszą ulubioną aktywność fizyczną to musimy zadbać także o jakościowy odpoczynek. Znalezienie w napiętym grafiku choćby pół godziny dla siebie, poświęcenie czasu temu co przynosi nam ukojenie w sposób diametralny, zmienia nam myślenie na bardziej pozytywne. W obecnej sytuacji większość z nas pozostaje w domach. Wykorzystajmy więc ten czas, także na chwilę relaksu. Może nadrobimy wreszcie zaległości w lekturach, może spróbujemy jakiegoś ciekawego hobby, a może netflix i góra czipsów? To świetne sposoby.
  • Strach należy zracjonalizować – umiejętność kontroli swoich nastrojów praca nad koncentracją, swoiste "oddzielenie" emocji od krytycznego myślenia pozwalają łatwiej poradzić sobie z biologicznym źródłem lęku. Zadajmy sobie pytanie: czego tak naprawdę boimy się w obecnej sytuacji? Może się okazać, że źródło lęku leży zupełnie gdzie indziej. Różni ludzie w różnym stopniu odczuwają strach związany z samą pandemią – wiemy, że ponad 80% osób młodych przechodzi kontakt z tym patogenem wręcz niezauważenie. Tutaj zdecydowanie bardziej narażeni są nasi seniorzy. Skoro nie sam wirus to może to co on z sobą niesie? Skutki ekonomiczne? Chaos społeczny? Wnikliwe spojrzenie w siebie co u każdego nas jest tym źródłem, a do tego świadome dbanie o nasze ciało to pewna recepta na to, że wyjdziemy z tego doświadczenia mocniejsi i dużo mądrzejsi.